Wampiry




energetyczne



… a




nasze zdrowie

     Do napisania tego artykułu skłonił mnie mój poprzedni artykuł o pozbywaniu się z naszego życia ‘chwastów’.  Ktoś z Was prosił mnie o wytłumaczenie, kogo mam na myśli mówiąc o wampirze energetycznym. To określenie rozpowszechniło się stosunkowo niedawno. Poprzedziło je odkrycie w latach 20-tych XX wieku tzw. biopola – wg badaczy każda istota żywa wytwarza swoje własne, unikalne pole energetyczne. Zainteresowanych naukowym wyjaśnieniem biopola odsyłam do zapoznania się z pracami biofizyka prof. Erwina Neher i neurobiologa, prof. Berta Sekmann. Twierdzą między innymi, że nasze biopole może wpływać na inne biopola, zmieniać profil elektronowy innych struktur, zaś biopola obce wpływają na nasze osobiste biopole…

Biopole nazywane jest przez wielu aurą, ale to określenie bardzo upraszcza prawdziwy charakter naszej energii. Wiele związanych z biopolem pojęć i teorii nie zostało naukowo potwierdzonych, ale ludzie od wieków podświadomie wyczuwali, że człowiek ma wokół siebie pole, na które inni mogą oddziaływać (wiązało się to z ezoteryką, magią itp.).

Intuicyjnie czujemy, że w towarzystwie niektórych osób jesteśmy rozdrażnieni, nerwowi, smutni, a po takim spotkaniu – pozbawieni energii. To właśnie dowód na to, że ludzie potrafią byś pasożytami, ‘podczepiać się’ pod innych i wysysać – nie krew – ale właśnie energię, stąd nazywani są wampirami energetycznymi.

     Wampiry są z reguły osobnikami o słabej psychice, negatywnie nastawione do życia, potrzebujące nieustannej opieki, z wpojonym lękiem do wszystkiego i o bardzo niskim poczuciu własnej wartości. Przez całe życie uczyły się manipulować (często nieświadomie) innymi, tak, by zyskać ich całą uwagę (coraz bardziej i coraz więcej). Często takie osoby użalają się nad sobą, by uzyskać współczucie i tym się karmią.

Wampiry wpędzają nas w poczucie winy za ich porażki życiowe, po rozmowie z nimi czujemy się winni, że mamy lepiej i że im niewystarczająco pomagamy. Wampiry energetyczne nieustannie obarczają nas swoimi problemami, są na sobie bardzo skoncentrowane, dają nam odczuć, że to od nas zależy ich szczęście, kładąc na nas ogromną odpowiedzialność. Ich gra nie musi być często jawna, są też takie osoby, które przekonują nas: ‘odejdź, nie potrzebuję Twojej pomocy, chcę być sam, zajmij się swoimi sprawami, przecież są ważniejsze ode mnie’ – trzymają nas na dystans, ale tak naprawdę jest to próba wymuszenia uwagi i wpędzenia nas w poczucie winy.

     Innym rodzajem wampirów są również jednostki słabe psychicznie, ale tą ich słabość mylnie odczytujemy jako przejaw siły charakteru – są ‘wszechwiedzące’, narzucają nam swoją wolę, wiedzą, co dla nas lepsze, chcą podejmować za nas decyzje i być niezastąpione , o czym nas na każdym kroku przekonują – ‘co ty byś beze mnie zrobił/ -ła’. Często są agresorami i obwiniają nas, że ich sprowokowaliśmy.


     Jesteśmy przekonani, że taka osoba chce dla nas dobrze i nas kocha jak nikt inny, ale to tylko próba narzucenia kontroli, karmienie się poczuciem władzy nad nami.

Wampiry są kolekcjonerami dusz – ‘oddasz mi swoją, a ja już się o ciebie zatroszczę i dam ci wszystko, co tylko chcesz – pod warunkiem, że będziesz robił to, co ja chcę’. Bronimy zaparcie tych osób i często nie widzimy, że nas krzywdzą i że wcale nas nie kochają.  Ich poczucie własnej wartości rośnie ilekroć uda im się zapanować nad kimś.

Wampiry wybierają na swoje ofiary przeważnie ludzi wrażliwych, empatycznych, mało asertywnych lub z silną wolą bycia komuś potrzebnym. Przynętami, na które się łapiemy, są właśnie wyżej wspomniane poczucie winy lub potrzeba bycie kimś ważnym i niezastąpionym.

Dwa wampiry energetyczne mogą żyć również w symbiozie, karmiąc się nawzajem swoimi neuro-psychozami – z jednej strony wampir – ofiara, z drugiej wampir  – dominator.


     Wampiry bezbłędnie opanowały sztukę szantażu emocjonalnego, wiedzą jak zbudzić w nas poczucie winy. Dają nam odczuć, że je zawiedliśmy, skrzywdziliśmy i że ich nie kochamy. Ta gra uzależnia, bo na początku czujemy się potrzebni i ważni dla takiej osoby, ale tak naprawdę dajemy się omotać i wciągnąć w jej świat lęków, problemów, negatywnych myśli, chorej nienawiści do ludzi oraz przekonać o wszechogarniającej niesprawiedliwości na świecie. Każda próba pomocy takiej osobie, wskazanie na rozwiązania, nie przynosi efektów. Ona chce tkwić w tych problemach i powtarza błędy, bo dzięki nim czuje się zawsze ofiarą, jest w centrum uwagi i czerpie energię ze współczucia. Ty masz zadośćuczynić wszystkim jej doznanym przykrościom i braku miłości ze strony rodziców lub byłych partnerów. Ty masz tylko dawać. Wampiry oczywiście przekonują Cię o swoim przywiązaniu lub miłości, ale nigdy tak naprawdę nie interesują się Twoimi uczuciami lub sprawami, a jeśli nawet, to powierzchownie, żeby pokazać jakie są  wspaniałomyślne i dobre, lub bo zwróciłeś im uwagę, że myślą tylko o sobie. To czysty egoizm! Nie dajmy się w to wciągnąć, nawet jeśli ktoś nieustannie zgania winę za swoje postępowanie na nieudane dzieciństwo. Mało kto dostał od rodziców wystarczająco dużo uwagi, zdrowej miłości i akceptacji, ale to nie wymówka, by nic ze swoim życiem nie robić, tkwić w tym samym miejscu i czekać na kogoś, kto nam to wszystko wynagrodzi, bo nam się to należy.


     Zdrowo myślący człowiek, gdy sobie uzmysłowi skąd pochodzą jego problemy, chce nad sobą pracować i nie obciążać innych, wampir energetyczny będzie zawsze szukał żywiciela.

Dopiero po zerwaniu kontaktu z   takimi osobami ze swojego życia  , można odczuć ulgę, ale wyjście z takiego przywiązania jest długotrwałe jak odwyk narkotykowy, ciągle czujesz, że zawiodłeś tę osobę. Odległość fizyczna pomaga, ale trzeba też zerwać wszystkie psychiczne więzy, zdjąć z siebie poczucie winy za czyjeś chore oczekiwania.

     Często niestety nasi rodzice, nasz partner, przyjaciel, mają na nas taki wpływ. Gorzej, jeśli te osoby są dla nas niepodważalnym autorytetem, wtedy nawet nie domyślamy się, że wysysają z nas energię i podcinają skrzydła. Wierzymy, że to, co robią wynika z troski, miłości oraz lęku, by nas nie stracić.

Zdarza się, że osoby samotnie wychowujące dzieci lub żywiące niechęć do płci przeciwnej, noszące urazy, zgorzkniałe i nieszczęśliwe, chcą całą swą złość przelać na dziecko. Często obwiniają je za kontakt z drugim rodzicem, trzymają dziecko kurczowo przy sobie, nie pozwalając mu na normalny zdrowy rozwój i decydowanie o sobie. Ich nadopiekuńczość jest chora. Wychowują dzieci w poczuciu winy, jeśli te zrobią coś wbrew ich woli lub zbytnio się oddalą. Pokutuje to również w życiu dorosłym, w konsekwencji boimy się podejmować decyzje, robić coś, czym byśmy sprawili przykrość naszym rodzicom, nawet jeśli by to mogło pomóc nam w życiu. Nasi rodzice potrafią wszczepić nam swoje lęki, wpoić przekonania (np. sex jest brudny, ci, co mają pieniądze to złodzieje, wyzyskiwacze, nie możesz tyle jeść/ jesz za mało, każdy facet to świnia, pijak a kobieta to dziwka itp.) Wymaga od nas niesłychanej siły i świadomości, żeby wyrwać się spod władzy takich wampirów. Często przez nich w życiu dorosłym sabotażujemy siebie, swoje działania oraz prawo do bycia szczęśliwym. Przez takie osoby mamy spaczone podejście do miłości, związku i do życia.

Jak rozpoznać wampira energetycznego? Po spotkaniu z takim jesteś smutny, przygaszony, wydrenowany psychicznie, zmęczony, rozdrażniony, pozbawiony energii, pełen lęku i przekonań, że cały świat jest podły. Dla wampira czujesz, że musisz coś zrobić a nie, że możesz. On da Ci odczuć, że nie jesteś wystarczająco dobry, cierpliwy i że za mało jeszcze z siebie dajesz. Wampir dzięki swojej umiejętności grania na Twoim poczuciu winy, weźmie od Ciebie wszystko to, co chce i nie pozwoli odejść dopóki będzie mógł się Tobą żywić. Nie jest łatwo się od takiego uwolnić. On sam odchodzi, gdy przestaniesz być mu potrzebny, wtedy podczepia się pod kogoś innego.

Przeważnie wtedy, gdy jest już za późno, dochodzi do nas, że zostaliśmy wykorzystani. Trafiamy do psychologa, psychiatry z powodu m.in. depresji lub do szpitala. Wiele chorób fizycznych – wrzody żołądka, migreny, bezsenność, choroby serca, nerwice itp., to właśnie wynik długoletniego wpływu osób, które nas obciążają psychicznie. Nawet jeśli uda Ci się od nich odseparować, to na samą myśl o nich przeżywasz traumę, masz ścisk w żołądku i wrażenie, że ścigają Cię we śnie.

Jak odciąć się od wampira? Po prostu odejść lub przestać się z nim spotykać, a jeśli to niemożliwe, nie dawać się wciągnąć w jego gierki i uczyć się asertywności oraz odpowiedzialności za swoje życie i samodzielności. Gdy tymi osobami są rodzice, należy z nimi rzeczowo porozmawiać i uświadomić, jak ich oczekiwania na Ciebie wpływają a jeśli nie zrozumieją, robić co swoje i nie winić siebie za to.

Każdy jest odpowiedzialny za własne życie, jeśli ktoś nie akceptuje naszych wyborów lub się za nas wstydzi (bo np. wybraliśmy nie takiego partnera, jakiego by on chciał, bo nie poszliśmy na medycynę tak, jak to sobie wymarzył…), to sam musi się ze swoimi emocjami zmierzyć.

Każdy ma swoje problemy, swój krzyż, który musi dźwigać, bagaż doświadczeń i lęków, z którymi musi sobie sam dać radę. My możemy jedynie pomóc, ale nie możemy brać tego wszystkiego na swoje barki. I jeśli ten ktoś nie potrafi wziąć odpowiedzialności za własne życie lub też chce nas kontrolować w imię miłości i troski a my mu na to nie pozwolimy, to nie jesteśmy temu winni! Ważne by o tym pamiętać…